Górzów Wielkopolski |
Najbliższa kolejka 1 |
Mecze sparingowe |
dzisiaj: 30, wczoraj: 135
ogółem: 1 433 046
statystyki szczegółowe
1:3 (1:2) |
||
WARTA SŁOŃSK | LZS BOBRÓWKO | |
Słońsk, 24.04.2016 r. Warta Słońsk – LZS Bobrówko 1:3 (1:2). Dla Warty gol samobójczy po zagraniu Czeredy.
Po niezłym meczu w Drezdenku, w ubiegłym tygodniu liczyliśmy na kolejny dobry mecz naszej drużyny. Zanim mecz się rozpoczął okazało się, że nie zagrają w nim Cieśliński i Jaworski. Obu wykluczyły sprawy osobiste. Mimo to wydawało się, że ich zastępcy czyli Sieradzki i Czarny dadzą radę i godnie ich zastąpią. Mecz rozpoczęli gospodarze, ale szybko stracili piłkę, którą spokojnie zaczęli rozgrywać piłkarze z Bobrówka. Mogliśmy zobaczyć w ich składzie kilku zawodników z przeszłością w wyższych ligach, którzy zbierali doświadczenie w Błękitnych Dobiegnie, Łuczniku Strzelce Krajeńskie czy nawet w GKP Gorzów. Ich większe ogranie i doświadczenie było bardzo widoczne w czasie meczu. Piłkarsko przewyższali nasz zespół, ale tylko piłkarsko. Warta wyszła na mecz z postanowieniem walki do końca. I tej walki w tym dniu było bardzo dużo. Stąd mecz był bardzo zacięty. A wynik, choć korzystny dla gości ważył się do samego końca. Około 15 minuty gości zdobyli pierwszego gola. W środkowej strefie boiska zagrali kombinacyjnie ogrywając naszych pomocników i zgrali na wolne pole w nasz lewy sektor boiska. Stamtąd nastąpiło dośrodkowanie, które Bobrówko zamieniło na pierwszego gola. Mimo straty bramki dalej oglądaliśmy walecznych gospodarzy i bardzo cwanych zawodników gości. Ich mądrość została nagrodzona kilkanaście minut później. Tym razem z prawej strony naszej bramki Piecuch dał się łatwo ograć napastnikowi gości, który dysponując dużą szybkością uciekł naszemu obrońcy na tyle daleko, że spokojnie wykończył akcję strzałem obok bezradnego Polaka. 0:2 stało się faktem. Warciarze nie padli na kolana tylko w dalszym ciągu dążyli do strzelenia swoich goli. W idealnej sytuacji znalazł się Pińczyński, ale nie udało mu się pokonać bramkarza gości. Była to najlepsza sytuacja Warty w pierwszej części spotkania. Nie znaczy to, że nic nie wpadło do bramki Bobrówka. Można z uśmiechem na ustach powiedzieć, ze jak my nie możemy strzelić to goście nas wyręczą. Po akcji Czeredy, który wykazał się dużą przytomnością umysłu, zdobyliśmy jak się okazało honorowego gola. Na silnie bitą piłkę wzdłuż linii bramkowej, niefortunnie nabiegł jeden z graczy LZS trafiając odbitą piłką do swojej bramki. To była taka bramka do szatni. Po przerwie nie zmienił się za bardzo obraz gry. Dalej Warciarze walczyli do upadłego. Taka walka podobała się kibicom. Naszym naprawdę bardzo mało brakowało do wyrównania, a może i do wygrania tego meczu. Samą walką jednak ciężko jest wygrać mecz, szczególnie z zespołem bardzo dobrze ułożonym taktycznie. W tej części meczu swoje akcje też mieliśmy. Najlepszą miał Pryputniewicz, ale zamiast zabrać się z piłką do bramki rywali pozwolił obiec się obrońcy i musiał go dryblować, co osłabiło jego siłę strzału, który pewnie wyłapał bramkarz. Wydawało się, że gol dla naszych jest tylko kwestią czasu. Niestety czasu naszym zabrakło, ale goście wykorzystali złe wybicie piłki głową przez Piecucha, co pozwoliło im strzelić trzeciego gola. Do końca meczu zostało około 5 minut z tymi doliczonymi. Nic się już nie zmieniło, i musieliśmy przełknąć gorycz porażki, ale po niezłym meczu w wykonaniu naszych piłkarzy.
Jak zawsze po meczu poprosiliśmy trenera Piotra Guszpita o kilka słów na temat meczu. Oto co usłyszeliśmy: - Zdawałem sobie sprawę, że rywal będzie trudny. Wiedziałem, że taktycznie będą nad nami górować, ale wiedziałem też, że tę przewagę możemy zniwelować zaangażowaniem i walką na całym boisku do końca meczu. Braku tych elementów nie można dziś zarzucić mojej drużynie. Chłopcy dali z siebie wszystko. Mimo porażki w takiej wysokości nie można porównać w żaden sposób do meczu w Międzyrzeczu, gdzie był piach do tego, co graliśmy z Bobrówkiem. Mimo dzisiejszej porażki drużyna zasłużyła na słowa podziękowania, które usłyszeli ode mnie w szatni. Widzę, jak ci chłopcy pracują na treningach. Wiem, że zawodowe obowiązki ni pozwalają im na systematyczny trening. Mimo to, po ciężkim tygodniu pracy zarobkowej i treningowej potrafią wyjść na boisko i zawalczyć do końca. Takich zawodników chciałbym oglądać na okrągło. Tylko może trochę bardziej skutecznych. Mamy swoje okazje, ale ciężko jest nam je wykorzystać. Mocno nad tym pracujemy. Mamy jeszcze kilka meczów i zapewniam, że przysporzymy naszym kibicom jeszcze sporo radości. Pozdrawiam kibiców dziękując za ich obecność na naszych meczach i zapraszam do dalszego dopingowania Warty. Na zakończenie powiem, że przegraliśmy z drużyną lepszą od nas, ale po bardzo zaciętej walce. My gramy tylko swoimi piłkarzami, często z rywalami, którzy są wzmacniani zawodnikami z dobrymi papierami do grania. Stąd trudno nam się gra, ale chłopcy walczą i nie odpuszczają. A to jest dla nich najważniejsze.
Chyba czas na zmiane trenera?Rafal Dragan,Mariusz Borowy?
mamy nawe trenera
kogo ?
BRAWO BRAMKARZ ZA MECZ
Lubisz obstawiać? Zarejestruj się i odbierz ZA DARMO BONUS 350 PLN na zakłady i ciesz się z wygranych już teraz !!! >>> bet350.blogspot.com/
seweryn najepszn mecznmecz
staleczka sulęcin
Teraz gracie ze stalą sulęcin ciężko będziecie mieli z nimi Byłem u nich na meczu graja dobrze ..... oby chociaż wywieść remis to Będzie dobrze......
warta ma potecjal
|