Warta Słońsk - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Wspieraja nas

Tabela ligowa

Górzów Wielkopolski

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 1

Wyniki

Mecze sparingowe

Statystyki drużyny

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 18, wczoraj: 98
ogółem: 1 429 317

statystyki szczegółowe

Aktualności

Ciężki bój z GKP Pszczew za nami.

  • autor: wartaslon, 2014-10-27 19:32

.

W niedzielę 26.10.2014 r. doszło do kolejnego meczu gorzowskiej ligi okręgowej. Miejscowa Warta Słońsk podejmowała drużynę GKP Pszczew. W ubiegłym sezonie drużyny podzieliły się punktami. Nasi rywale według opinii trenera Piotra Guszpita byli najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim przyszło mu się potykać w rundzie wiosennej. Z dużym szacunkiem o drużynie trenera Arnolda Damnickiego wypowiadał się po tamtym pojedynku nasz szkoleniowiec. Wróżyło to ciekawe spotkanie w Słońsku.

Tak też było. Mecz mógł się podobać. Szybkie akcje z obu stron, dużo sytuacji podbramkowych i co najważniejsze sporo bramek – to sól piłki nożnej, którą mogliśmy oglądać w tym spotkaniu. Ponad 20 minut nie było wiadomo co się dziś może wydarzyć na naszym boisku. Właściwie nikomu nie udało się uzyskać zdecydowanej przewagi. Nasi starali się nacierać na bramkę GKP, a goście ograniczali się do przerywania naszych akcji i wyprowadzania szybkich kontrataków. Kilka razy goście pokazali, że gra z zasłony nie jest im obca, ale na posterunku zawsze byli nasi obrońcy pod dowództwem Roberta Gacy. Jednak to Warta objęła prowadzenie. W 24 minucie rzut rożny z prawej strony wykonywał Łukasz Pińczyński. Jego dośrodkowanie przeszło nad głowami interweniujących obrońców rywali i ich bramkarza. Piłka spadła pod nogi stojącego przed bramką Krystiana Weresa, który z dużą swobodą posłał ją do bramki Pszczewa. 1:0 dla Warty. Ten gol rozochocił naszych zawodników do jeszcze większego natarcia na bramkę gości. Kibice liczyli na szybkie podwyższenie wyniku. Tu niestety się przeliczyli. Warciarze angażując coraz większe siły do akcji ofensywnych nie zachowali szczególnej ostrożności w defensywie. Najpierw nieporozumienie między Stojanowskim i Czeredą wykorzystał skrzydłowy GKP, który po starciu z tymi graczami wyprowadził z zamieszania z nimi piłkę i dograł do będącego przed bramką kolegi, który doprowadził do remisu. Minęło około 5 minut i znów goście cieszyli się z gola. Czereda postanowił wprowadzić piłkę do gry prowadzeniem jej w okolice środka boiska. Został w tym momencie zaatakowany przez rywala, który zabrał mu piłkę i podał do nie obstawionego Pszczewianina. 1:2 dla naszych gości. Rzadka w tej rundzie sytuacja, gdzie w meczu z Wartą Słońsk to rywal schodzi do szatni na przerwę przy swoim prowadzeniu. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Z szatni na drugą połowę nie wyszedł już Patryk Czereda, a jego miejsce zajął Daniel Sozański. Po przerwie nie musieliśmy długo czekać na kolejne trafienia. W 57 minucie Majerczyk postanowił zrobić coś niebanalnego. Podjął się trudnej roli dryblera i wywiązał się z niej doskonale. Tak zakręcił obrońcą gości, że temu nie pozostało nic innego jak zatrzymać „Norka” faulem, ale już w polu karnym. Sędzia ani przez moment nie zastanawiał się i pokazał na punkt oddalony od bramki o 11 metrów. Nasz etatowy egzekutor – Oskar Raćko – potwierdził, że karne dla niego nie stanowią jakiegoś obciążenia psychicznego i dzięki jego pierwszemu w tym meczu trafieniu doprowadził do remisu. 2:2. Przez kolejne minuty gracze Warty przejęli inicjatywę na tyle, że kontry gości stawały się coraz rzadsze. Piłka coraz płynniej krążyła między naszymi zawodnikami. Coraz groźniej było bod bramką bardzo dobrze dysponowanego bramkarza z Pszczewa. W jednej z akcji naszej drużyny do wysokiej piłki wyskoczyli razem Robert Gaca i najwyższy zawodnik GKP. Po opadnięciu na płytę boiska okazało się, że dalsza gra tego rywala jest w dzisiejszym meczu nie możliwa. Uraz jakiego doznał wykluczył go z udziału w dalszej części spotkania. To był chyba punkt zwrotny tego meczu. Od tej chwili w defensywie gości zapanował lekki chaos. Warta wykorzystała bałagan w szeregach rywala i zdobyła kolejne dwa gole. Zanim jednak do nich doszło to po próbie strzału z dwudziestu kilku metrów Gaca poczuł lekki ból w nodze, co zgłosił naszemu szkoleniowcowi. Po krótkiej rozmowie podjęli decyzję by nie nadwyrężać bolącej nogi i doszło do zmiany w naszym zespole. Gacę wszedł Marcin Świtalski. Na nasze szczęście brak Gacy nie był dla naszego zespołu aż tak brutalny jak strata najwyższego zawodnika z drużyny gości. Jak wspominałem już wcześniej zdobyliśmy jeszcze dwie bramki dzięki którym wygraliśmy to spotkanie, ale mogliśmy strzelić jeszcze ze trzy gole. Niestety kilka bardzo klarownych sytuacji nie wykorzystali Warciarze. Albo zwlekali z decyzją strzału i dochodziło do bloku, albo na posterunku stawał najlepszy chyba w ekipie gości bramkarz tej drużyny. Mimo bardzo dobrej dyspozycji golkipera z Pszczewa Oskar Raćko dołożył dwa gole kompletując kolejnego hattricka. Pinczyński asystował przy golu na 3:2, a Majerczyk – potwierdzając swoją bardzo dobrą dyspozycję tego dnia – podawał  przy bramce na 4:2. Takim wynikiem skończyło się spotkanie z GKP Pszczew. Był to 10 kolejny wygrany mecz Warty w tym sezonie. Serdecznie gratulujemy graczom naszej Warty Słońsk. Tak trzymać!

Nie krył zadowolenia po meczu trener Guszpit, który powiedział kilka słów:

- Spodziewałem się ciężkiej przeprawy w tym meczu. Złośliwi powiedzą, że tydzień temu też miałem obawy przed Ośnem, ale dzisiejsze obawy miały swoje podstawy. Wiosną, gdy graliśmy w Przytocznej z GKP okazało się, że był to nasz najtrudniejszy rywal. Grali najlepszą piłkę (nie licząc nas) w tej lidze. Bardzo dobrze znam też ich szkoleniowca Arnolda Dymnickiego, z którym miałem przyjemność 28 lat temu grać w Przytocznej. Rozmawiałem z nim wtedy i teraz przed meczem i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że rywal nie przyjechał tu się położyć. Dramaturgia tego meczu była bardzo duża. Prowadzenie zmieniało się trzykrotnie, na szczęście dla nas to my schodziliśmy z boiska z tarczą. Uważam, że zejście z boiska dwóch kluczowych zawodników swoich drużyn miało decydujące znaczenie dla losów tego meczu. Okazało się – nie pierwszy raz – że nasz potencjał piłkarski jest nieco większy niż rywali, i zejście Gacy nie wpłynęło na poziom naszej gry w takim stopniu jak na rywalu strata kontuzjowanego zawodnika. To jednak nie nasz problem. Jestem bardzo zadowolony z gry naszego zespołu. Co prawda w nieco słabszej dyspozycji znajduje się Patryk Czereda, któremu musiałem dać po przerwie wolne, bo nie wiem czy nie powieliłby błędów sprzed przerwy. Myślę, że kilka, a maksymalnie kilkanaście dni pozwoli mu na dojście do siebie. Cieszę się, że pomimo niekorzystnego wyniku ani na moment nie było widać w drużynie rezygnacji z możliwości odwrócenia losów spotkania. Nawet gdy boisko opuścił Gaca, to jego rolę z powodzeniem i dużą pewnością siebie przejął Krystian Weres. Motorem napędowym naszej drużyny był dzisiaj wreszcie Piotrek Majerczyk. Takiego go chcę oglądać i taki jest nam niezbędny. Na swoim skutecznym poziomie od kilku meczów znajduje się też Oskar Raćko. Jeśli dodamy do tego naprawdę dobrą dyspozycję miejscowych, w osobach Piecucha, Pińczyńskiego, Cieślińskiego, Krzysia Woźniaka czy Sozańskiego to ja zaczynam mieć tylko jeden problem do rozwiązania. Kto z nich musi usiąść na ławkę rezerwowych. Ale wolę mieć taki problem niż ten sprzed meczu z Deszcznem. Tam brakowało mi ludzi i choć przegraliśmy to wcale nie musieliśmy. Ale gdybyśmy i tamten mecz wygrali to mielibyśmy dziś komplet punktów. A tak to czegoś nam brakuje. Jest nad czym się zastanawiać i nad czym pracować. Pozdrawiam wszystkich kibiców i zapraszam na ostatni w tej rundzie mecz z GKS Bledzew. 


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [813]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Wspomóż nasz klub

 

Ostatnie spotkanie

Nie wprowadzono danych o ostatnich meczach.

Losowa galeria

I Halowe Mistrzostwa Okręgu Gorzowskiego Kostrzyn nad Odrą 2014.02.09
Ładowanie...

Najnowsza galeria

Warta Słońsk Polonia Lipki Wielkie
Ładowanie...